Widok ze schroniska w Morskim Oku na wspomniane Morskie Oko. W moim ulubionym stylu -- prosto w słońce :)

Żółty szlak z Przełęczy Szpiglasowej do Morskiego Oka. Jeden z przyjemniejszych jakim miałam okazję chodzić w Tatrach.

Znów jesień idzie...

Widok na Szpiglasowy Wierch ze Szpiglasowej Przełęczy. Bo przecież nie powinno się robić zdjęć pod słońce ;-)

Jak się zbyt długo nie wyjeżdża w góry, to potem wszystko przypomina, że się w te góry trzeba wybrać... ;-)

Sentymentów ciąg dalszy - dziś ta wieża już nie istnieje...

Dziś będzie sentymentalnie - na zdjęciu Dubar Square w Kathmandu. 25 kwietnia to wszystko legło w gruzach w czasie trzęsienia ziemi.

Smutek, po prostu smutek...

Mogłaby być już ta wiosna w pełnej krasie...

Góry, las, samotny domek, ładne światło... pocztówek ciąg dalszy :)

Pocztówek ze Szwajcarii ciąg dalszy. Tym razem domek z sówką :)

Cóż rzec... czasem trzeba "cyknąć" pocztówkowy widoczek w takich okolicznościach przyrody ;-)

I jeszcze jedno ujęcie dworca w Zurychu, tym razem w stronę torów.

Dość ciekawe jest to, że pociągi przyjeżdżają i odjeżdżają w tym samym kierunku.

Jakoś tak jest, że jak człowiek podróżuje to z czasem tęskni do domu. A jak zostanie uziemiony w tym domu jakimś antybiotykiem, to tęskni za podróżami...

Dlatego dziś sentymentalnie dworzec w Zurychu :)

Dziś przedstawiam lizbońskiego kota. W tle elewador Boca, który zaraz ruszy w dół brukowanej uliczki.

To jest niesamowite, jak tramwaje jeżdżące po Lizbonie od ponad wieku, nadal pasują do jej krajobrazu. Jakby czas się zatrzymał w miejscu. Może dlatego też ludzie tu ciągle znajdują czas, żeby po prostu siąść przy stoliku na ulicy z filiżanką kawy lub kieliszkiem wina i po prostu popatrzeć na świat...