Do tej pory nie miałam okazji być w Tatrach zasypanych śniegiem. Pierwsza okazja do pochodzenia w rakach trafiła się dopiero na tę majówkę. Piękna sprawa, jeszcze bym musiała trochę potestować warunki zimowe, ale pokusiłabym się już o stwierdzenie, że jednak wolę je niż chodzenie po górach latem.

Na zdjęciu podejście ze schroniska na Hali Kondratowej na przełęcz pod Kopą Kondracką.

Komentarze